takie lekkie, trochę staroświeckie kino przygodowe. wbrew pozorom nie jest to dreszczowiec w stylu późniejszych "Szczęk" Spielberga. tytułowy rekin pojawia się tu zaledwie na kilka minut, na początku i na końcu. reszta to opowiastka o przemytniku broni który wdaje się w aferę wokół wydobycia złota z zatopionego wraku. ogląda się przyjemnie, a na dokładkę jest szelmowski urok Reynoldsa.