Właśnie wróciłam i sama nie wiem zupełnie inny niż myślałam - to nie jest luźna komedia romantyczna. Strasznie pokręcony. Ma najpiękniejszą i najbardziej poruszającą scenę miłośną - Diane Keaton z mężem i blizną. O chorobie mówi się pięknie nie mówiąc. A wątek edukacji w ramach tolerancji powinien być obowiązkowy dla polaków (umyślnie z małej). Chyba mi się podobał.