Historia rodziny Pateroków, a w zasadzie sposób opowiedzenia ich dramatu mnie się nie spodobał, ale zaintrygował mnie obraz Górnego Śląska pokazany w filmie. Jest to chyba pierwszy film, którego akcja toczy się na Śląsku, ale nie ma w tle górników, kopalń, brudnych familoków, ślaskiej godki i rolady z kluskami... Jest za to profesor uczelni, politechnika, nauczyciele i lekarz i generalnie ludzie żyjący jak wielu innych w tym kraju. To mi się w tym filmie podoba.