Jest całe multum filmów które są kręcone zupełnie gdzie indziej i udają tereny czy miejscówki. Shreka zrobili amerykanie, jak wiadomo jest to animacja ale łąka po której biega ogr znajduje się w Polsce, przyjechała ekipa, porobili zdjęcia i przenieśli do bajki.
A to wiem... ostatnio nawet oglądałem taki jeden... z Kurtem Russellem, gdzie za Warszawę robił Budapeszt :D Ale wiesz, chodzi o to, że jak już robisz film, gdzie tytułowym bohaterem jest konkretne miasto, to kręcisz przynajmniej część scen w tym mieście, żeby oddać klimat, charakterystyczne miejsca danego miasta i tak też było w tym przypadku, dlatego ciekawostka taka mało ciekawa :D A tego ze Shrekiem nie wiedziałem - spoko :D