Co poniektórzy są po prostu podli w swojej krytyce ograniczającej się tylko i wyłącznie do wyglądu Parker. Już pomijam fakt, że zapewne 3/4 krytykantów nie stać byłoby na taką kobietę. Ba, nie wiem nawet, czy jakakolwiek przeciętna babka miałaby ochotę być z facetem, który tak prostacko i chamsko wypowiada się o urodzie innej kobiety. Bo ja na pewno nie. Tak zachowują się głupi, niedojrzali gówniarze.

Po drugie - tyle ludzi oburza się, że teraz w mediach same blond plastikowe lale, wszystkie jakby wyszły z jednej fabryki celebrytek, w której wyposażyli je w botoks, silikon, sztuczne rzęsy, sztuczne włosy, makijaż permanentny i wyzywające stroje. Tymczasem po tym forum widać, że lepiej traktowane są ów sztuczne, nadmuchane lalki, niż naturalne, ale może nieco odbiegające od klasycznego piękna kobiety. To, że ktoś nie ma twarzy wpisującej się w obowiązujące kanony piękna, to znaczy, że już nie ma prawa występować w telewizji? Aktorkami mogą być tylko idealne piękności o nieskazitelnych rysach i twarzach, które podobają się wszystkim bez wyjątku? Nie może być aktorek, których uroda jest dyskusyjna? Widze, że według sporej części komentujących tutaj, tak właśnie powinno być. Tylko nie rozumiem, dlaczego potem ci sami ludzie oburzają się, że kino i telewizję zalewa fala celebrytek po seriach operacji plastycznych, a nastolatki chcą się do nich upodabniać.

To forum jest najlepszym przykładem, że obecnie każdy, kto jest w choć najmniejszym stopniu niedoskonały, a mimo to odniósł sukces, jest krytykowany, wyśmiewany i prostacko wyzywany. Takie właśnie opinie, z jakimi można się spotkać na FW wytwarzają ciśnienie na idealne, sztuczne piękno, którym ulega młode pokolenie aktorek i piosenkarek. Stąd wstrzykiwanie botoksu w wieku 20 lat (patrz Megan Fox) i powiększanie piersi w wieku 17 (patrz Miley Cyrus). Radzę więc niektórym ograniczyć się ze swoją krytyką, bo kariera nie musi, a wręcz nie powinna być równoznaczna z pięknem zewnętrznym.

Co do mojej opinii, ja uważam, że Sarah jest uroczą aktorką i uwielbiam jej rolę w Seksie w wielkim mieście. Ma śliczny uśmiech, jest promienna i kiedy oglądam ją jako Carrie czuję, że ta postać daje mi dużo pozytywnej energii i optymizmu. Jest taka sympatyczna, naturalna, "swojska" :) Za tę rolę jestem Parker wdzięczna, bo daje siłę i energię milionom kobiet na świecie. Dzięki niej można uwierzyć, że bycie samym to nie tragedia i nawet samotna kobieta może być szczęśliwa i każdy dzień rozpoczynać z uśmiechem na ustach.